Skierniewiccy policjanci pracujący przy sprawie pożaru przy ul. Kilińskiego ustalili sprawcę przestępstwa. 30-letni mężczyzna podpalił kontener i dwa samochody na terenie warsztatu samochodowego. Podejrzanemu grozi kara do 5 lat więzienia.
Skierniewiccy policjanci od 11 maja br. zajmowali się sprawą pożaru przy ul. Kilińskiego. W nocy z 10 na 11 maja 2020 roku około godziny 4:30 ogień zajął kontener ze śmieciami, opony oraz dwa pojazdy zaparkowane na terenie warsztatu: BMW i Fiata (o zdarzeniu pisaliśmy także w TYM MIEJSCU).
- O zdarzeniu poinformowany został właściciel warsztatu. Na miejscu pożaru funkcjonariusze wykonali oględziny, zabezpieczali ślady oraz ustalali świadków. Przekazane przez strażaków informacje wskazywały, że ogień nie pojawił się samoistnie - relacjonuje mł. asp. Justyna Florczak-Mikina, oficer prasowy KMP w Skierniewicach.
Sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydziałów kryminalnego i dochodzeniowo-śledczego. Kryminalni ustalili, że podpalenia mógł dokonać 30-letni skierniewiczanin. Rankiem 25 maja wytypowany mężczyzna został zatrzymany w miejscu zamieszkania.
- Podczas przeszukania policjanci znaleźli tam 0,7 grama amfetaminy. Narkotyki zostały zabezpieczone - dodaje rzeczniczka skierniewickiej policji. - Jeszcze tego samego dnia 30-latek usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia i posiadania narkotyków. Przyznał się do popełnienia tych przestępstw, a prokurator objął go policyjnym dozorem. Za uszkodzenie mienia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a za posiadanie narkotyków do lat 3.